niedziela, 17 marca 2013


ROZDZIAŁ 13 – ” Nie daję mu się ! Po prostu go kocham ! „

<style type=”text/css”></style>
Upadłam na ziemię, więc zaczęłam krzyczeć.

-Oscar puść ! Boli ! Ja muszę biec za Justinem !   –   próbowałam się uwolnić .
-Nic nie musisz  …..  -  mówił spokojnie  –  i po co byś za nim leciała ? Bo nadęta gwiazdka zacznie odstawiać fochy ? Czemu mu się tak dajesz ? Jesteś jeszcze taka naiwna  ….
-Nie daję mu się ! Po prostu go kocham ! Puść !
-Nie tak prędko mała  –  uśmiechnął się sztucznie . Miał dziwny wyraz twarzy , taki jak nie on , dziwny . Gładził mnie po ręce , od ramienia w dół . Włożył mi rękę pod bluzkę i dotykał plecy .
-Oscar , co ty robisz ? Zostaw …..  -  zaczęłam kopać go i odpychać .
-Oj nieładnie , nie kopie się starszych , bo  –  chwycił mocno za rękę i przyciągnął do siebie  –  bo mogą oddać mocniej ,złotko . Pocałował mnie w usta , namiętnie . Wepchnął mi język do buzi , zaczął całować po szyi, dekoldzie , aż zjechał na brzuch .Ja ciągle się wyrywałam  …..  ale nie dawałam rady , był za silny .Zdjął mi bluzkę .
-Mm jaki biustonosz  ….  piękny  –  poruszył brwiami
Zaczęłam płakać i wołać Justina , z nadzieją , że jeszcze usłyszy . Zdjął spodnie  …..  nagle coś zaszeleściło za drzewem .Chyba się przestraszył.
-Jeśli komuś o tym powiesz , zdenerwujesz mnie , a jak mnie zdenerwujesz to może się komuś stać krzywda  ……  -  i uciekł.
Co za tchórz . Przestraszył się jakiegoś szelestu . Zresztą nikogo tam nie było . Dla mnie to dobrze  ….  Nie mogłam dojść do siebie .Cała zapłakana ubrałam się i szłam w stronę domu . Co ja powiem mamie ? Co z Justinem ? Co by było gdyby nic nie przeszkodziło ? Tyle pytań krzątało mi się w głowie . W końcu byłam przed domem .Weszłam i w progu przywitała mnie mama  :
-Słonko , gdzie ty tak długo byłaś , zaczynałam się martwić .Czemu jesteś taka brudna ?
-Byłam na spacerze  -  uśmiechnęłam się sztucznie  -  a brudna jestem ,bo przewróciłam się .
-Oj i znowu wychodzi to twoje roztrzepanie ! Uważaj bardziej maleńka ,bo w końcu stanie ci się coś poważnego  –  pogłaskała mnie .
-Wiem mamuś , wiem . Ja pójdę teraz do swojego pokoju dobra ?
-No jasne, zmykaj , przyniosę ci kolację za chwilę .
-Nie nie ja nie będę już jeść . Zjadłam na mieście .  - skłamałam .
-No jak chcesz  –  to dobranoc
Weszłam do swojego pokoju i padłam na łóżko z głową w poduszce . Zaczęłam histerycznie płakać . To było straszne  ….. jak mnie dotykał, całował, jak mówił  …  Boże  …..   A Justin ? Co on pomyślał ? Mam to komuś powiedzieć ? Groził mi  … co jak zrobi coś mamie albo Justinowi ? Spojrzałam na zegarek , była 1.48 . Nie mogłam zasnąć . Siedziałam i myślałam już 4 godziny  ….. to jest jakiś koszmar , zły sen . Zasnęłam około 6.30 . Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi .
-Kate  ….  wstawaj . Spóźnisz się do szkoły  –  powiedziała mama i lekko mną potrząsnęła .
-Mamo ja nie mam siły iść do szkoły , chyba bierze mnie jakaś choroba .
Mama przyłożyła mi rękę do czoła , lecz nic nie powiedziała ,delikatnie uśmiechnęła się tylko i wyszła . I znowu ta sytuacja ,gdy widzi , że coś jest źle , a nie pyta . I całe szczęście .
Cały dzień przeleżałam w łóżku , wychodząc tylko do toalety ipo wodę . Mama parę razy przyszła , ale nie wypytywała . Emily wparowała z wontami znowu , ale nie miałam siły się z nią kłócić .Po południu przyszła Sophie .
-Hej słońce !   –   weszła do mojego pokoju  –  co jest ? Czemu cię nie było w szkole ? Jesteś chora ?
-Cześć  ….  no trochę źle się czuję .
-Byłaś u lekarza ?
-Nie , lekarz tu nie pomoże . To pewnie zwykłe przeziębienie  ……
Ona usiadła obok mnie .
-Kate , przecież widzę , że coś jest nie tak  ….
-Nie , naprawdę , tylko źle się czuję . Mogę cię o coś spytać ?
-Jasne !
-Rozmawiałaś z Justinem ?
-Tak , mieliśmy razem 2 lekcje .  -  odpowiedziała .
-A  ….  a mówił coś o mnie ?
-Nie  …. a co miałby mówić ? Czemu do niego nie zadzwonisz ?Pokłóciliście się ?
-No …  można tak powiedzieć .
-To na co czekasz ? Dzwoń do niego i się umówcie !
-To nie jest takie proste  …..
-Kate  …  widzę przecież , że coś się stało  ….  już mi mów tu ,co ! 
-Nie mogę  ….
-O nie , teraz to już na pewno się nie odczepię . No chyba , że masz inną przyjaciółkę , z którą mogłabyś pogadać  …  -  uśmiechnęła się i powiedziała  -  no właśnie , nie masz , więc czekam .
-Oscar  ….  – popatrzyłam się w ziemię.
-Co Oscar ? Pokłócił się z Justinem czy co ?
-Nie  ….  ale ma to wszystko zostać między nami , dobra ?
-No jasne , przecież wiesz .
-Wtedy , gdy się umówiłam z Oscarem do lasu , na spacer . Wszystko było super , bawiliśmy się , wygłupialiśmy, rozmawialiśmy.Zrobiliśmy konkurs, że dojdę na jednej nodze do końca spaceru, no ale przegrałam. Usiedliśmy chwilę na ławce, bo noga mi trochę spuchła. No i  …..  kurde głupio mi o tym mówić  ….  – wzięłam głęboki  wdech   –   i mnie pocałował no . Zobaczyłam , że niedaleko nas stoi Justin i się patrzy. Spuścił głowę i odszedł  ….  Chciałam biec za nim , ale Oscar mnie chwycił. Powiedział, że po co za nim latam,czemu się mu daję i wgl. Później   –  gapiłam się w podłogę    - zaczął mnie całować, dotykać, zdjął mi bluzke   –  łza poleciała mi po policzku – zdjął spodnie  …..  no ale coś zaszeleściło za drzewem i zwiał  …..  powiedział, że mam nikomu nie mówić, bo coś komuś zrobi.
-Co za świnia ! Zabije go ! Normalnie go zabije !    -  przytuliła mnie mocno  –   kochana , Boże  ….  on tego pożałuje ! Gdzie on mieszka? Zaraz mu powiem co o tym myślę , albo lepiej pokażę na nim co o tym myślę !   -  wstała i już szła w stronę drzwi .
-Sophie stój !   -   podbiegłam do niej i ją zatrzymałam  –  nie rozumiesz, że on wie gdzie mieszkam ? Może zrobić coś mamie , Emily , Justinowi ? Nikt się nie może o tym dowiedzieć  ….
-Kate ! Co ty wygadujesz ! ? On cię próbował zgwałcić do cholery ! Musisz o tym powiedzieć mamie , musisz to wyjaśnić Justinowi !
-Nie mogę …..
-Zaraz ci coś zrobię …..   -  usiadła i chwyciła się za głowę  – proszę , powiedz to mamie , przecież ona się spotyka z jego wujkiem !Może on jest taki sam i zrobi twojej mamie krzywde ?
Siedziałam skulona na łóżku . Co mam robić ? Może Sophie ma racje …..
-Sophie , nie obrazisz się ? ….  bo ja bym chciała zostać sama teraz .
-Dobra , pójdę sobie , jak mi obiecasz , że jeszcze dzisiaj wszystko powiesz mamie .
-Sophie ….
-Co Sophie Sophie , wiem , tak się nazywam , nie musisz mi tego uświadamiać . To co , umowa stoi ?
-Eh  ….  no powiedzmy  ….
-No i na to czekałam . Zadzwonię wieczorem . Trzymaj się  – uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek .
Rozmyślałam jeszcze chwilę i doszłam do wniosku , że muszę to zrobić . Nie mam wyjścia . To dla dobra mamy . Wzięłam głęboki wdech i zeszłam na dół .
-O jesteś ! Już lepiej się czujesz ?  -  spytała uśmiechnięta mama wyłaniając głowę znad gazety .
-Nie lepiej , ale muszę ci coś powiedzieć mamo.  –   usiadłam koło niej .
-Co się stało ? Coś w szkole ? Ta dziewczyna znów ci dokucza ?
-Nie mamo , nie chodzi o Sarah .
Opowiedziałam jej całą historię . Po czym wybuchnęłam płaczem ,a ona przytuliła mnie mocno . Widziałam , że łza spływa jej po policzku .
-Kochanie , jak ja mogłam tego nie zauważyć ? Jak mogłam nie przeczuć , że to taki zły chłopak ?   -   powiedziała pociągając nosem .
-Mamo , przecież to nie twoja wina  ….  to tylko moja wina  ….  tylko .
-Głupoty gadasz . Zaraz zadzwonię do  ….  gdzie ja mam zadzwonić ? Na policje ? Do Andrew’a?
-Nie ! Nie dzwoń na policję !
-Spokojnie kochanie . Zadzwonię do Andrew’a . Tak będzie chyba najlepiej . Idź do góry , połóż się i odpocznij , dość masz emocji w ostatnich dniach .
Poszłam . Słyszałam tylko , jak mama coś krzyczy do telefonu . Nie miałam ochoty tego słuchać . Zakryłam głowę poduszką i leżałam .Usłyszałam dzwonek mojego telefonu . Odebrałam  :
-I jak ?  -  odezwała się Sophie .
-Normalnie .  -  westchnęłam .
-Kate !  -  krzyknęła.  – powiedziałaś ?
-Powiedziałam . Mama dzwoni do tego swojego chłopaka i się z nim kłóci  . Przeze mnie jej związek się rozwali. Nawet nie może być szczęśliwa  ….  do dupy eh .
-Zrozum , to było jedyne rozwiązanie . Idziesz jutro do szkoły ,prawda ?
-Nie wiem , chyba tak . Nie mogę resztę życia się nad soba rozczulać przez jakiegoś ułoma . Nie wiem tylko jak spojrzę Justinowi w oczy  …..
-I dobrze , że idziesz . Mam propozycję . Jutro po szkole pójdziemy do mnie ? Zrobimy sobie babski wieczór ! Co o tym myślisz ?
-Może być  ….   wszystko mi jedno . Wiesz, ja już chyba położę się spać  ….
-Dobra . W takim razie dobranoc  , śpij spokojnie .
-Pa  ….
Odłożyłam komórkę i po chwili zasnęłam . Chyba tego mi brakowało…..
_________________________________
- obiecałam dodać szybko , więc jest .
- co się będę rozpisywać …. dziękuję za komentarze , piszcie , czy się podobało ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz