ROZDZIAŁ 18 – ” Właśnie tak , trzymaj go krótko ! „
Wbiegłam szybko do domu, przebrałam się i równie szybkowybiegłam. Udałam się w stronę domu Justina. Zadzwoniłam dodrzwi, gdzie otworzył mi jakiś koleś. Przecież to ten Usher. Łoołnigdy go nie widziałam, stałam jak wryta, w końcu się odezwałam,bo to mogło głupio wyglądać.
-Cześć, ja do Justina przyszłam.
-Siema, no raczej nie do mnie, to jego chata.
Zrobiło mi się głupio, ale mnie zgasił….. Zobaczyłam, żewszedł Justin.
-Usher, zamknij się tępaku. – powiedział, lekko go kopnął iuśmiechnął się do mnie szeroko.
Koleś zrobił minę jakby go olśniło.
-Aa to ta panna, która tak cię zaczarowała, że nie ma ostatnio zciebie pożytku. No ale cóż. Miło cię poznać – wyciągnąłrękę do mnie. – sory, że tak wrednie zacząłem, ale myślałem,że to kolejna napalona fanka.
Uśmiechnęłam się i podałam rękę.
-Niezła jest, gdzie taką znalazłeś? – szepnął do Justina,chyba myślał, że ja tego nie słyszę.
-Dziękuję , znamy się od małego – uśmiechnęłam się ,a onzrobił zakłopotaną minę.
-Idziemy do mojego pokoju, hm ? – powiedział Justin, zbliżył sięi chciał mnie pocałować. Zbliżył się, a ja się uśmiechnęłami lekko go odepchnęłam. Justin popatrzył się na mnie zawiedzionyi stwierdził – aa to jeszcze ta kara obowiązuje…. trudno,zaczekam.
-Tak kochanie, zaczekasz – uśmiechnęłam się niewinne
-Dobrze! Właśnie tak – ryczał Usher ,dziwny ten gość xd –trzymaj go krótko! Nie pozwalaj mu sobie wejść na głowę, to żejest gwiazdą, nie znaczy, że może wszystko. Musi być traktowanynormalnie, bo inaczej zacznie gwiazdorzyć.
-Halo? Ja tu jestem!? – powiedział Justin. – idź sobie odpocząćbracie, to ci wyjdzie na zdrowie, bo zestresowany ostatnio jesteś.- zaśmiał się.
Później jeszcze trochę się pokopali i poprzezywali, ale stanęłona tym, że mimo wszystko „ się kochają” . ;p Poszłam zJustinem do jego pokoju.
-Wreszcie! – krzyknął. – Stęskniłem się za tobą Kate!
Nic nie odpowiedziałam, po prostu się uśmiechnęłam. Zbliżyłsię do mnie, był tak blisko, że nasze usta prawie się stykały.
-Kocham cię, najmocniej jak potrafię – uśmiechnął się –wiem wiem, nie mogę cię pocałować.
Rozmawialiśmy długo. O wszystkim. Od różnych pierdół, porzeczy poważne. Justin wiele razy chciał mnie pocałować, ale zakażdym razem zanim zdążyłam coś powiedzieć, to on stwierdzał,że wie, że nie może.
Odszedł i usiadł na łóżko. Ja poszłam za nim. Siedzieliśmyobok siebie. Kątem oka widziałam, że Justin patrzy .
-Co się tak gapisz we mnie ? -spytałam z uśmiechem
-A bo jesteś taka piękna. Te oczy, to jak marszczysz czoło, twojeusta…… wiem wiem nie mogę.
Nagle zbliżyłam się do niego i pocałowałam go długo i czule.
-Łooł ! – wydusił z siebie i mrugnął parę razy oczami chyba zniedowierzaniem– ale przecież nie pozwoliłaś mi siebie całować?
-Nie pozwoliłam ci trzy razy, później sam mówiłeś, że niemożesz – uśmiechnęłam się niewinnie
-Ej! I jak tak dużo czasu zmarnowałem ?
Teraz to on mnie pocałował. Tym razem strasznie długo. Naszeusta prawie się nie rozdzielały. Przewrócił mnie tak, żepołożyłam się na łóżko, a on był nade mną. Wsadził mi ręcepod bluzkę i lekko dotykał plecy. Było super….. ale poczułamto samo , co gdy rozbierał mnie Oscar. Wszystko wróciło.Wiedziałam, że to Justin – mój chłopak, którego kocham nadżycie, ale czułam to co przy tym gdy mnie dotykał Oscar. Robiłto delikatnie i z tak wielkim uczuciem . Widziałam, że nie chce mizrobić krzywdy, ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam.
-Justin – oderwałam się od niego i usiadłam, patrząc w ziemię.- Ja nie dam rady, nie mogę, nie teraz .
-Co się stało? Zrobiłem coś nie tak? – nie wiedział o co chodzi– Kate?
-Nie to nie twoja wina…. to ze mną jest coś nie tak . Wszystkomi się przypomniało…. jak Oscar mnie dotykał i trzymał,całował i nie chciał puścić…..- łza poleciała mi popoliczku.
-Kate, kochanie – usiadł koło mnie i przytulił mnie . -przepraszam, już nigdy więcej nie zrobię nic czego byś typierwsza nie chciała. Przepraszam . Nie płacz, już wszystkodobrze. – otarł mi dłonią policzek. Wtuliłam się w jego tors.Siedzieliśmy tak. Nie rozmawialiśmy, po prostu byliśmy.
-Obiecałem ci, że na razie nic mu się nie stanie, ale jeślikiedykolwiek ten cały Oscar się do ciebie zbliży, to masz mipowiedzieć, a już więcej tego nie zrobi. Już moja w tym głowa.
-Nie zbliży się. – opowiedziałam mu całą historię jeszcze razi uświadomiłam, że już tu nie wróci . Później zjedliśmykolację, po czym poszłam do domu i położyłam się spać.
KILKA DNI PÓZNIEJ
Już za 2 dni wakacje ! Nie mogę się doczekać już ! Wędrowałamz Sophie do szkoły. Rozmawiałyśmy o wszystkim, jak zawsze. MamaSophie jest w ciąży! Będę ciocią ( tak jakby) ;p . Sophiestrasznie się cieszy, zawsze marzyła o młodszym rodzeństwie. Odkiedy pamiętam mówiła, że mi zazdrości, że mam Emily. A janigdy nie widziałam dlaczego, przecież to żadna przyjemność.Gdy doszłyśmy do szkoły zobaczyłam Justina przyciśniętego dościany przez Sarah. Zaś ta…. teraz wszystko połączyło mi sięw całość. Powiedziała przecież, że jeśli Justin jest wolny,to będzie jej i że ona da mu wszystko to, czego ja nie mogłam mudać. I teraz go podrywała. Nie wie, że jesteśmy znów razem.Zobaczyłam, że poprawia mu kołnierzyk – czyli sposób na tanipodryw…. Justin patrzył się na nią jak na jakąś kosmitkęhaha. Sophie też była zaskoczona, więc wszystko jej wyjaśniłam.Po chwili podeszłyśmy do nich. Spojrzałam Sarah głęboko w oczy,uśmiechnęłam się :
-Hej słońce – i pocałowałam Justina. – widziałam, żekołnierzyk ci się podwinął , dobrze że mu już poprawiłaś,dzięki tobie wygląda świetnie – uśmiechnęłam się sztuczniedo niej.
-Ale jak? Co? Wy znowu razem? Dlaczego? Przecież ja? My?
-Jakie ty? Jakie my? – spytał zaskoczony Justin, cały czas patrzyłsię na nas z wielkimi oczami .
-Nieważne… – powiedziała i zwróciła się do mnie : -zobaczysz, jeszcze ci pokażę, wieśniaro.
-Ależ oczywiście, miłego dnia Sarah.
Plastik odszedł, a ja z Sophie przybiłyśmy sobie piątki. Justindalej stał i patrzył się na nas z niedowierzaniem.
-Ja mam pytanie : co się przed chwilą tutaj stało?
-Sarah cię podrywała, a Kate ją skutecznie zgasiła –uśmiechnęła się dumnie Sophie.
-Aha….. Zaraz! Dlaczego Sarah mnie podrywa?
-To było akurat głupie pytanie, ale odpowiem ci na nie skorochcesz. Podrywa cię, bo jesteś super ciachem, bożyszczemnastolatek, masz boskie włosy, uśmiech, oczy ….. – patrzyłam wniego jak zaczarowana – no i jesteś gwiazdą, a to się dla niejnajbardziej liczy.
-No no mów dalej, kochanie – uśmiechnął się szeroko itrzepnął grzywą.
-Co za dużo to niezdrowo. Bo jeszcze popadniesz w samozachwyt ibędziemy mieli problem.
-Co wy się tak o mnie martwicie? Aż tak się boicie, że zacznęgwiazdorzyć? Nie zniszczyłem się do tej pory, to teraz też sięchyba nie zniszczę. Znaczy chyba się nie zniszczyłem….wywnioskowałem to z tego, że jeszcze się do mnie odzywacie. -uśmiechnął się.
-Dobra za skomplikowanie gadasz już. Chodź idziemy, bo sięspóźnimy.
Weszliśmy do szkoły. Tam luz. Już pojutrze zakończenie roku. Aco potem? Całe wakacje w domu…. no chyba, że ta wycieczka doHiszpanii jest nadal aktualna. Chyba muszę poruszyć ten temat wdomu. Nasze stosunki z Andrew’em znacznie się polepszyły. Znaczymoje z nim, bo na zmianę Emily nie ma co liczyć. Po lekcjachwróciłam z Justinem ( i z jego ochroniarzem, bo od ostatniejucieczki jakoś nie chcą go puszczać samego, ciekawe dlaczego ? xd) do domu. Podczas obiadu postanowiłam poruszyć temat wakacji.
-Mamo…..
-Tak?
-Pamiętasz jak mówiłaś, że Andrew chce nas zabrać na wakacjedo Hiszpanii?
-Jasne, że pamiętam.
-A czy to nadal aktualne? – popatrzyłam się na Emily i myślałam,że zaraz mnie pożre wzrokiem. Chyba po raz kolejny się jejnaraziłam.
-Oczywiście, że tak. Ostatnio się pytał co postanowiłyśmy ipowiedziałam, że jeszcze nic. Stwierdził, że moglibyśmy jechaćprzed ślubem. Coś wspominał o 23 lipca. A dlaczego pytasz?
-Bo ja bym chyba chciała jechać. Nie chcę całych wakacji spędzićw domu….
-To wspaniale! Zaraz do niego zadzwonię. – poszła szukaćtelefonu.
-No super…. dziękuję „siostrzyczko” – powiedziała Emily zironią.
-O co ci znowu chodzi? Masz szansę na spędzenie wspaniałychwakacji w Hiszpanii. Taka okazja może się już nie powtórzyć.
-Ale z Andrew’em?
-Musisz się przyzwyczaić, przecież po ślubie będzie mieszkał znami.
Na to moja siostra tylko wzruszyła ramionami i kontynuowałaspożywanie obiadu. Gdy pozmywałam, poszłam na górę, do swojegopokoju. Wzięłam komórkę do ręki i zobaczyłam 1 nowąwiadomość:
„Kate, mam dla ciebie propozycję! Powiem Ci jutro w szkole. Myślęo Tobie ;* „
JB
„ Już się nie mogę doczekać
Kocham ;* „ – odpisałam.

Wieczór spędziłam na czytaniu książki i smsowaniu z Justinem iSophie, po czym poszłam spać.
________________________
-A Wy to zboczuchy jesteście ! Ale prawda jest taka , że ja też xd Ijestem wredna , wiem . Wy już czekałyście na jakieś pikantne chwile, atu nic . chciałam inaczej , tak na przekór ;p
-Nie wiem kiedy są tam u nich wakacje , więc strzeliłam datę 23 lipca .Kiedyś słyszałam, że są od połowy lipca do września . Nie wiem czy toprawda, ale tym się kierowałam .
- Komentujcie dziewczęta ;** xd Kochaam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz